Niebieskie miasto uniesione nad małostkowością Chwytające się wyższych sfer ludziska Pleciony kosz rzeczy koniecznych i niepotrzebnych Ponętne usteczka w dzióbeczki stawiane I nóżki klaskające swymi bucikami Garnitur gładko wdziany Lśniące czupryny mądrych nad miarę Piękny słoneczny dzień Bezchmurne myśli rozchwytywane przez tłum Sen lekki i przyjemny na zawołanie- gdyby nie.. Król i królowa rzucający wyzwanie Oczy tylko patrzące jakby przez szklankę Rzucające swe błyskotliwe imaginacje I tak zniewalająco kształtem przybrane Lecz oh! Co za śmieszność przedziwna Dramatyzm chwili z komedią zmieszany Rumieni się miasto Tłum zamiera A ona i on… Fasonami się racząc własnymi Cóż począć mają? Miksturę spojrzeń sporządzają Wdrapując się dumnie wyżej niż rumień miasta Nie mogą się zdecydować Most przewalić czy fortyfikację umocnić? Zobaczą się czy więcej nie? -etiudavoyager
716 Total Views 1 Views Today