Jak to pisała w bestselerowych swych powieściach J. K. Rowling nie używając pewnego imienia- ja powiem na ten wzór… Takich dni jak w minioną majówkę można sobie życzyć SAMI WIECIE KIEDY W każdym razie w domyśle wiecie, bo daty dokładnej właściwie jeszcze Wam nie wystukałam. Zanim to jednak jutro zrobię- jeszcze raz zaserwuję Wam fotografii wiosną żywą już pachnących. Kompletnie widać na nich, że najtrafniejszym synonimem czystego szczęścia jest bycie na łonie tak cudownej natury
A tu proszę bardzo- mój jeszcze Narzeczony ze swoją siostrzyczką
Nad rodzimym oczkiem same cudowności: kaczki co szczęścia są gwarantem, rybki budzące się ze snu, i Colunia- psina najmilsza na świecie.
Ogólnie rzecz biorąc to co widzicie powyżej to obraz mojej rekreacji po dniu wcześniejszym, czyli Panieńskim. I powiem Wam szczerze, że gromadka tych mi bardzo bliskich osóbek uczyniła go szczególniejszym niż bym przypuszczała. Bardzo się cieszę zwłaszcza z tego bycia razem, i tutaj jeszcze raz Wam dziękuję dziewczyny ! Było wesoło, momentami przerażająco !
wzruszająco, i jeszcze raz radośnie.
Jak powyżej widać, strach jeszcze nie zszedł nam całkowicie z twarzy, ale uśmiechy są. Jeśli ktoś ma ochotę na wygibasy umysłowe, zagadki i dreszcz emocji zapraszam do Domu Tajemnic! Krew się leje, zewsząd słychać krzyki zgrozy, a wszystko dokoła jest jedną wielką łamigłówką. Mój plan na następny raz to pokój z dylematami typu Sherlock Holmes.
A tu cała nasza ekipa
Jutro jeszcze więcej Wam opowiem o owych przygotowaniach i innych! Trzymajcie się ciepło : )