BŁYSK TAJEMNICY
Zagadka niezwykła rozjaśnia oblicza
Przedziwną spuszcza zasłonę
Radością naznacza zmęczone tchnienie
Zastyga w bezruchu gdy zamykasz serce
Niepojęta, tak każdemu jednak bliska
Rozkoszujesz się tą obecnością
Nie jawną, choć wiadomą
Przed nie wiarą umykającą
Gdy dasz tylko jej poznania
Wsysa większą jeszcze głębią
Podpalając w ludzkim wnętrzu
Niby jakiś przedsmak raju
Będąc tym w istocie, prowokuje
Skarbnicą jest darów
Miłością naznaczona
Do siebie nęcąco przyciąga
Zaparcie się oddzielasz
Od potencjału, który oferuje
Lecz jeśli decyzje w sobie odnajdziesz
Nie popełnić swej życiowej profanacji
Zdobyć się na szlak wiary
Szczęście cie zaskarbi
Czyż jest coś dla ciebie zakrytego?
Przed czym czoła jeszcze chylisz
I czy możesz uparcie wciąż twierdzić
Czego wzrokiem nie dostrzegę
Tego nie ma w prawdzie?
Czy tajemnica nią zostanie
Gdy odkryje fałdy swych pejzaże?
Czyż mądrość przychodzi za jednym pstryknięciem
A może osiąga się ją po pewnym czasie?
Oddając się całkowicie tej prawdzie
Zaufaj co niesie skrycie
Tajemnica ta pokłoniła się tobie
I ty ją uszanuj ukłonem
Przywołaj na myśl te sytuacje
Gdy obroniła cie ta zasłona niezwykła
Przygarnęła pod swój płaszcz nieprzejednany
Może dała ci doświadczyć
Wyzwalającej Prawdy i Miłości.
-etiudavoyager