Czasami wydajesz się zrobić niemal wszystko co się da, a tu nowa spirala rzeczy, będąca wstanie zaspokoić głód najbardziej żądnego przygody szachraja.
Wcałej swej prostocie, życie potrafi być i również bardzo zawrotne. Powodowana tymi zwrotami w akcji, odnajdywaniem nowych szlaków i konfrontując ze starymi, znalazła mnie jedna metafora. Zaskakująca, satyryczna i inspirująca.
Patrząc pomyślałam frywolnie, że życie czasami jest jak ona, jak wirująca betoniarka. Wydaje się, że musi się przez jakiś czas POKRĘCIĆ, ażeby coś dało się z tego w końcu ULEPIĆ. Bywa, że dokładamy rzeczywistych starań, nie tracimy nadziei, podnosimy, z krecią determinacją, zaciekłością i namiętnością toreadora walczymy. Jak byśmy sami mieli tę płachtę czerwoną założoną, rozdrażnionych odpieramy ataki różnych i wymyślniejszych- życiowych sytuacji. A mimo to, COŚ sprawia, że czujemy się jak na czasowej karuzeli, w dodatku jakby przyspieszającej. Wtedy owa betoniarka może być w rzeczywistości zwrotnym punktem Budowlańcem jako takim nie jestem- ale żeby coś stworzyć, trzeba mieć materiał. Człowiek zaś jest osobliwym i niezwykłym „materiałem”. Sens w tym, że warto niejako dać się „wyrzeźbić”. Pozwolić sobie w tej kreacji dopomóc. Twórcami będąc, jesteśmy też Stworzeniami.
Jeśli zatem wpadniecie kiedyś w wir betoniarki, pomyślcie, że być może oto właśnie, w tym pozornym kołowaniu- jesteście świadkami powstawania czegoś Nieoczekiwanie wirtuozerskiego -etiudavoyager ZWIASTUN NIEOCZEKIWANEGOSzlaki nieznane dotąd przed oczyma
Wyruszyć w nie dziś to pragnienia urodzinyOdkryć swój jedynie prawdziwy
Naznaczony dłonią co z góry trzyma
Za sobą pozostawić na zawsze pęta
Karmi jakimś piękniejszym dziś dusza
Nieoczekiwanym niż wczoraj obrazem
Kłania się nisko niewiadomej pejzażem
Tak kusząco przyciągającej
Jak gdyby niosącej ku życiu pełnemu
Ze źródła żywego bijącego
W byciu sobą nieprzejednanego
Naturalnie z miejscem i czasem
W zgodzie pozostającemu
Aromat to pojący zmysły zmęczone
Esencja największej Miłości
Znaczonej i wypróbowanej
Idąc więc ku nowej Ziemi
Ku Niebu co ciało trzyma
Narzędziem podobnym do struny
Co daje sobą dźwięki różne wygrywać
Jak ona użytek pragnie serce z siebie czynić
Do utworu pięknego się przyczynić
Z kolorów tkając niepowtarzalną tęczę
Jednocząc w swej sile ze stworzeniem
Niestartą być może podążając ścieżką
Upustu dać wielkiemu uczuciu
Gorącu uderzającemu głęboko skrytemu
O gorliwość o dom Twój zabiegającemu
W chwili co idzie teraz i do końca tchnienia
-etiudavoyager