Ratunku. Czarna zmora ściga mnie, sięga swoimi łapczywymi rękoma, próbując zjeść niczym świeżutką truskawkę późną wiosną. Od paru dni irytująco dobiera się do mnie jakaś infekcja . Efekt zmiennych warunków i moich wariactw.
Mniej więcej tak jak w nagłówku chciałabym wyglądać teraz. De facto wszystko zgadzałoby się co do kubków, reszta no cóż, mogłoby być lepiej. Poszukuję dobrej tzn. skutecznej bomby witaminowej, której to ewidentnie mi brakuje. No i po prostu nie wchodzi w grę sweet home Alabama, żadnego wolnego, nic, ani ciut, nie!
Także oprócz standardowego zestawu w postaci: Witaminka C, Magnez, Cynk, Czosneczek (w kapsułkach!), Tran, Eukaliptus, + parę innych specyfików koniecznie potrzebnych…
…dołączam oczywiście cytrynkę, miodek i.. koktajle! Uwielbiam je, a ostatnimi czasy zbytnio je zlekceważyłam.
Od samego patrzenia robi się lepiej.
Owocowe, warzywne, kombinacje mogą być przeróżne.
Jakie są Wasze sposoby na ” stawanie na nogi” w trakcie wojny z przeziębieniami?
Nie zapomnijmy o jesiennych możliwościach! Nie wiem jak Wy, ale ja w takie dni bardziej niż zwykle szukam sposobu umilenia sobie wnętrza. W kwestii samopoczucia ma to swoje znaczenie. Kolory jesieni inspirują do różnych eksperymentów bardziej nawet niż inne pory. Zobaczcie który z pomysłów do Was przemówi
fot. theweddinghunter.wordpress.com
fot. myhydrangeahome.blogspot.com
Jesień sprzyja fotograficznym szaleństwom.
Barwy pobudzają również do próbowania różnorodnych kombinacji stylowych…
Sprzyja też szperaniu i różnego rodzaju wynalazczości. Rozmarzyłam się myśląc o płytach winylowych zalegających kąt w domu. Mój gramofon nie odzyska chyba swojej świetności ale wirujące talerze i muzyka z nich płynąca wprawiłyby w błogostan każdego.
Można wybrać się do biblioteki/księgarni przejrzeć ich zawartość, zahaczając o jakiś wieczór z autorami
Albo zabawić się po wakacjach trochę ze zdjęciami i zrobić sobie np. pyszną fototapetę…